Stephen King, Richard Chizmar - Pudełko z guzikami Gwendy

Czy to już uzależnienie iż traktuje książki mające prawie dwieście stron za krótką formę? Taka refleksja naszła mnie gdy skończyłem tę pozycję. Czy to dużo czy mało musicie sami zdecydować, ja bardziej skłaniam się ku umiejscowienia jej wśród "krótkich form", szcególnie przy książce autora po której każdy klaun był dla mnie osobnikiem ukrywającym mroczną przeszłość ;) No ale wy jesteście tu bym napisał Wam kilka słów o książce z tytułu a więc nie wdając się dłużej w takie rozważania zapraszam do dalszej części posta.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:

Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 22 listopad 2017

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

Opowiadanie napisane wspólnie z Richardem Chizmarem, którego akcja rozgrywa się w miasteczku Castle Rock w 1974 roku.
Istnieją trzy drogi prowadzące do Castle View z miasteczka Castle Rock: Trasa 117, Pleasant Road i Schody Samobójców. Każdego dnia latem 1974 roku dwunastoletnia Gwendy Peterson wybierała schody podtrzymywane na mocnych, żelaznych śrubach nad klifem. Na szczycie schodów Gwendy łapała oddech, słyszała krzyki bawiących się dzieciaków. Z oddali słychać uderzenie kija bejsbolowego, to ćwiczący członkowie Ligi seniorów przed charytatywnym meczem z okazji Święta Pracy.
Pewnego dnia ktoś obcy woła do Gwendy: „Hej dziewczynko. Podejdź tu, pogadamy sobie”. Na ławce siedzi mężczyzna w czarnych dżinsach, czarnym płaszczu i białej koszuli rozpiętej pod szyją. Na głowie ma mały czarny kapelusz. Nadejdzie czas, gdy kapelusz ten zacznie pojawiać się w koszmarach Gwendy.
Stephen King tak przedstawił powstanie noweli: „Miałem historyjkę, której nie mogłem skończyć a Chizmar pokazał mi jak dotrzeć do końca stylowo i z polotem. To był fajny czas, myślę, że czytelnicy też spędzą mile czas podczas lektury. Jeśli zostaną z pytaniami czy pojawią się sprzeczki – jeszcze lepiej”.
Wydanie ilustrowane przez Bena Baldwina (okładka) i Keitha Minniona (środek).

źródło opisu: Albatros, 2017

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

Na początku słówko o okładce, nie o obwolucie która rzuca się w oczy. Gdy na nią spojrzałem to moją pierwszą myślą było "ocho, nie pamiętam tytułu ale okładka była niebieska". W sumie ta minimalistyczna okładka bardziej mi się podoba ale obwoluta również ma w sobie pewien urok. Ale przyjrzyjmy się zawartości książki. Akcja książki toczy się w 1974 roku, no przynajmiej na początku i pokazuję Gwendy która dostaje dość niecodzienny prezent [tytułowe pudełko], wraz z kilkoma ostrzeżeniami. Trochę żaluję iż ma ona tylko swoje niecałe dwieście stron gdyż chciałoby się dłużej towarzyszyć dziewczynie a także dowiedzieć się czegoś o wątkach które autor [autorzy] nam tylko wspomiał i ukrył całunem tajemniczości. Główną bohaterkę poznajemy podczas wakacji przed rozpoczęciem gimnazjum a żegnamy na studiach i przez ten czas widać zmianę w jej zachowaniu oraz powstają miliardy pytań tak tych które ona sobie stawia jak i tych które rodzą się w naszych głowach. Chciałoby się posiąść większą wiedzę na temat tajemniczego pudełka [i pewnej postaci pojawiającej się na łamach książki]. Książka wciąga bardzo i widać w niej pióro mistrza. Wiem, że jeśli już się zdecydujecie to nie pożałujecie jednak ja czuje pewien niedosyt i coś jakby autor stawiał sobie granicę której nie chciał przekroczyć w tym dziele.

profil książki na lubimy czytać:

Komentarze