Richard Phillips - Brama

Wiecie co, ostatni raz powiedziałem sobie "na pewno nie przeczytam tej książki w jeden dzień". I cóż ja zrobiłem? Moje uzależnienie czytelnicze odparło coś w stylu "Tak? Założymy się? W porządku, wyzwanie podjęte". I tym oto sposobem w ciągu jednego dnia 450 stron z których składa się ta pozycja poszło na kupkę przeczytanych. Nawet nie będę Was pytać czy jest to dużo ponieważ aż samemu brakuje mi słów. Ale wracajmy do książki.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Seria: Projekt Rho
Premiera: 28 wrzesień 2018

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

Czołowy naukowiec z Projektu Rho, profesor Donald Stephenson, został uwięziony za zbrodnie przeciwko ludzkości. Świat odetchnął z ulgą, mając nadzieję, że zagrożenie wywołane przez technologię obcych wreszcie zostało zażegnane.
Świat się myli.
W Szwajcarii uczeni pracujący nad Wielkim Zderzaczem Hadronów odkrywają anomalię, która może zniszczyć Ziemię, a powstrzymać ją można wyłącznie dzięki technologii z Projektu Rho. W zamian za całkowite ułaskawienie profesor Stephenson zgadza się pomóc w opanowaniu zagrożenia. Za jego obietnicą kryje się jednak spisek obcych, w wyniku którego Okręt Rho trafił na naszą planetę.
Heather, Mark i Jennifer muszą przeniknąć do nowego projektu Stephensona i powstrzymać go za wszelką cenę.
Rozpoczęła się ostateczna bitwa i tym razem ludzkość nie może sobie pozwolić na porażkę.
Finałowa część trylogii Projekt Rho autorstwa Richarda Phillipsa to wybuchowe zakończenie ekscytującej historii, którą będziecie pamiętać jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony.
Obiecuje Wam, że Richard Phillips będzie sławnym i wpływowym autorem i kropka. Lepszym niż jakikolwiek pisarz SF dzisiaj.
Dzięki swojemu doświadczeniu zawodowemu Richard Phillips doskonale oddaje aspekt naukowy tej nowej, a już klasycznej powieści science-fiction, przy tym nie można mu też nic zarzucić w dziedzinie akcji i otoczki politycznej. Z perspektywy doświadczonego pisarza tego nurtu dobrze wiem, jak trudno jest osiągnąć to, co mu się udało.
A oto, co najważniejsze. Gdy rozpoczynałem lekturę tej książki na swoim czytniku, nie pamiętałem, że to drugi tom serii „Projekt Rho”. Po kilku rozdziałach uświadomiłem sobie, że musi też istnieć poprzednia powieść, jednak Phillips tak umiejętnie nakreśla tło i tak wyraźnie oraz głęboko rysuje postacie i łączące je więzi, że nie musiałem przerywać lektury, by najpierw poznać wcześniejszą część.
Wezmę się również oczywiście za „Drugi okręt”, skoro wiem już, w jak błyskotliwy i całkowicie satysfakcjonujący sposób kończy się „Remedium”, ale tylko dlatego, że ten nowy autor pisze z taką biegłością i tworzy tak innowacyjną, poruszającą fabułę, że nie chcę przegapić z niej nawet jednego rozdziału.
Seria „Projekt Rho” ma młodych bohaterów, można więc postrzegać ją jako przedstawicielką gatunku young adult. Wprawdzie jest brutalnie realistyczna i występuje w niej napięcie seksualne, nie ma tam jednak dosłownych scen seksu, można więc bez obaw oddać ją w ręce dojrzałego, świadomego dwunastolatka. Przy tym okaże się satysfakcjonującą lekturą również dla dorosłych czytelników, bo trudno dziś o lepsze science-fiction.
Orson Scott Card

źródło opisu: strona wydawcy

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:

Zamknięcie serii. Sprostanie ciągle wzrastającym wymaganiom czytelników. Poprowadzenie wszystkiego w sposób logiczny oraz nie zmieniać za bardzo uniwersum. To wszystko jest bardzo trudne. Jednak nie trzymając Was w niepewności powiem iż autorowi się udało. No przynajmniej w 3/4 książki. Jak dobrze wiecie nasza trójka głównych bohaterów po brawurowej akcji ratunkowej schowała się w bezpiecznym miejscu. Mogę wam zdradzić iż tam właśnie podczas licznych treningów, nie rzadko bardziej wyczerpujących umysł niż ciało, poznają tajemnicę dla którego oba statki pojawiły się na Ziemi. Nie będę Wam rzucał dużych spoilerów dlatego ogranicze się do stwierdzenia iż tempo akcji w książce jest w podobnej prędkości jak w części drugiej. Sam autor widać rozwinął swój warsztat i mimo dość częstych skoków pomiędzy postaciami i punktami widzenia czy poziomami zaangażowania nie pogubił się w tym, o co nie było trudno. A co ważniejsze nie ujawnia wszystkiego od samego początku. Dzięki czemu mimo iż znamy ogólny cel to poszczególne kroki są nam ukazywane z czasem. Mimo iż książka jest zamknięciem serii to zakończenie daje nadzieje [małe, ale zawsze], na jakąś książkę w uniwersum "projektu Rho".
Podsumowując. Książka jest świetnym zakończeniem trylogii z niewielką nadzieją na powrót do uniwersum w przyszłości. Cała seria jest świetnym prezentem dla osoby lubiącej "młodzieżowe sci-fi".

Jak zawsze zapraszam do komentowania.

Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Co teraz czytam:


Komentarze